Podróż Paris Paris Paris
Od razu po przylocie zaczeły się problemy. Autokar, który miał nas zawieźć do hotelu, pojechał na inne lotnisko i musieliśmy czekać 2.5 godziny na to, aż przyjedzie. Musze dodać, że samolotem przyleciało tylko kilka osób. Reszta wycieczki miała dojechać autokarem z Polski dopiero następnego dnia rano.Tak więc całe popołudnie mieliśmy dla siebie i zwiedzaliśmy miasto na własną rękę, tzn. ja i mama.
Ale pomijając te problemy zaraz po przyjechaniu do hotelu rozpakowaliśmy się i pojechaliśmy RER-em do centrum miasta. Wysiedliśmy przy Centrum Pompidou. Jest to muzeum z nowoczesnymi dziełami sztuki. Po obejrzeniu z zewnątrz ( do środka nie wchodziliśmy, brak czasu ) pojechaliśmy na Pola Elizejskie i spacerem doszliśmy do Łuku Triumfalnego. Widać z niego całe centrum ( choć z Wieży Eiffla widać więcej, ale o tym później ). Spacer ten zajął nam dużo czasu, do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem.
Na początek pięknego dnia (już z całą wycieczką i pilotem) pojechaliśmy do Katedry Notre Damme. Myślałem, że to będzie normalny kościółek znany z legendy o dzwonniku, a to wielka katedra.
Miałem wtedy 10 lat i nie za bardzo mnie to interesowało, ale Katedra ma przepiękne witraże, które nie rzucają się w oczy, gdy jest się na zewnątrz, ale jak jest się w środku nie można oderwać oczu od tego.
Po obejrzeniu całości pojechaliśmy do Luwru, żeby zobaczyć najsłynniejsze rzeźby i obrazy świata. Na początku poszliśmy do Monalizy. Obraz jest ładny. Niestety nie można było robić żadnych zdjęć, ale jak mój wujek był to można było. Rzeczywiście Monaliza sprawia wrażenie jakby wiodła oczami za tobą.Ja się trochę wystraszyłem, bo myślałem że to taki pan siedzi w ścianie i rusza oczami, ale po jakimś czasie mi przeszło. Najbardziej mi się podobało w apartamencie Napoleona. Podobał mi się tam wielki żyrandol ze złota i diamentów.
Przez Luwr tylko przelecieliśmy. Takie są uroki wycieczek zorganizowanych. Idzie się tam, gdzie jest zaplanowane, a nie tam gdzie się ma ochotę.
Po Luwrze mieliśmy godzinkę wolnego. Poszliśmy nad Sekwane popatrzeć jak wygląda Luwr od strony rzeki, coś zjedliśmy.
Przyszedł czas rejsu po Sekwanie. W trakcie rejsu mieliśmy piękną słoneczną pogodę. Widzieliśmy bardzo dużo. Luwr, Katedrę Notre Dame , Wieżę Eiffla, Złoty Most.
Jak tylko dobiliśmy do brzegu, nad Paryżem rozpętała się burza. Całe szczęście, że trwała krótko, bo następnym punktem programu był wjazd na Wieżę Eiffla.
Wieża Eiffla 320 metrów stali. Wjeżdżaliśmy kolejką z jakieś 25 minut na sam szczyt, nie wliczając w to stania w dłuugich kolejkach. Ja mam lęk wysokości, na dwóch pierwszych stacjach było spoko, ale jak wjechaliśmy na samą górę złapałem się poręczy. Po jakimś czasie się przyzwyczaiłem i mogłem swobodnie chodzić. Piękne jest uczucie jak ma się cały świa... cały Paryż pod swoimi stopami. Mieliśmy super widoki z góry.
Disneyland. Jest to czwarty na świecie taki park rozrywki. Znajduje się nie w Paryżu, lecz 30 kilometrów na wschód w mieście Marne-la-Vallée. Jechaliśmy autokarem, więc nie bardzo wiem jakie są ceny dojazdu, ale można wejść na stronę i się dowiedzieć. Niektórzy ludzie z naszej wycieczki byli już tam po raz drugi lub trzeci. Mieli plany, na których były oznaczone miejsca, których jeszcze nie zaliczyli. Cały park jest podzielony na cztery różne światy, Kreskówek , Piratów , Fantastyki i Kolejek dodatkowo jest jeszcze Disney Studio, ale o tym w kolejnych punktach podróży. Jest tutaj wiele kolejek. W sklepach można dotykać, przymierzać wszystko co chcesz i nie przyjdzie nikt z ochrony i nie wyrzuci cię ze sklepu. Jest straszny dom. w którym w ogóle się nie bałem. Można przepłynąć się statkiem Marka Twaina i wejść na Czarną Perłę z Piratów z Karaibów. Oczywiście są mapki, ale nie w języku polskim, bo po co. My byliśmy tutaj od 9.00 do 22.00, ale zostałbym tam na zawsze. O godzinie 15 jest parada postaci Disneya, o 22.00 także ale jeszcze dochodzi pokaz fajerwerków. Oczywiście po Disneylandzie chodziliśmy bez przewodnika.
Chyba wszyscy znają przygody Asterixa i Obelixa. Pojechaliśmy do parku w Plailly, 35 kilometrów na północ od Paryża. Bardzo ładne i ciekawe miejsce. Ale tylko po francusku da sie tam dogadać. Na początek poszliśmy na wodną przejażdżkę. Fajnie było do ostatniego zakrętu i zjazdu. Byłem cały mokry. ( można zobaczyć zdjęcia w galerii). Potem poszliśmy do delfianarium na pokazy. Delfiny robiły przeróżne salta i takie inne. Bardzo mi się podobało. Po pokazie poszliśmy pooglądać inne atrakcje . I zobaczyliśmy gigantycznego rollercastera z wieloma ostrymi nawrotami i obrotami. Nazywa się to Kolejka Zeusa. Nie zabardzo chciałem na to iść ( nie lubie kolejek.) Pochodziliśmy sobie jeszcze trochę i zbliżała się 15, więc musieliśmy wracać, bo jeszcze mieliśmy jechać do aqua parku w Paryżu.
Mojej mamie bardziej podobał się Park Asterixa, bo było mniej ludzi i było więcej miejsc do odpoczynku.
Disney Studio znajduje się obok Disneylandu. Są tu rekwizyty z wielu filmów, plany filmowe. Na pokazie można zobaczyćć pracę kaskaderów. Trudno to wszystko opisać (po tylu latach), najlepiej obejrzeć.
Ostatniego dnia znowu mieliśmy parę godzin wolnego, bo autokarowa część wycieczki już wyjechała do Polski.
Pojechaliśmy na spacer po Montmartre. Obejrzeliśmy Bazylikę Sacre Coeur, mama wypiła kawę w Czarnym Kocie, byliśmy pod Moulin Rouge. Mam nawet swój porret narysowany przez paryskiego malarza.
No i znowu było mało czasu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócimy do Paryża już sami, nie ze zorganizowaną wycieczką. Wycieczki indywidualne są ciekawsze.
I już niestety koniec podróży.
Do Warszawy wróciliśmy samolotem.
Dziękuję za uwagę Czarek
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...fajnie sobie poszalałeś...zazdroszczę i pozdrawiam...
-
bardzo mi się spodobała Twoja relacja z pobytu w Paryżu,
jestem również zdania, ze wycieczki indywidualne są ciekawsze
życzę wielu wypraw w ciekawe strony świata ;-) -
no to skorzystałem z zaproszenia czarq:-)
jako starszy (ale jeszcze nie stary!;-) pryk, zastanawiałem się, jak wygląda zwiedzanie świata z perspektywy (no... nie obraź się;-) dziecka. i, szczerze (!!!), muszę ci powiedzieć, że bardzo pozytywnie mne zaskoczyłeś. jasne, że niektóre atrakcje nie interesują młodszych turystów, ale coś mi się widzi, że za kilka-kilkanaście lat, będziesz podróżował z bardzo dobrze wyrobionym smakiem!
plus i dla ciebie za relację, i dla rodziców, że dają ci tę wspaniałą możliwość poznawania świata, której wielu z nas (tych grzybów i wapniaków;-) za młodu nie miało:-)
i jeszcze za smokiem... dobrze kombinujesz z tymi indywidualnymi wyjazdami:-) -
Super! Twoje zdjecia beda milsze dla oka :-)
-
S.Wawelski już sobie wyłączyłem datownik w aparacie ...:)
-
sympatyczne :))
-
Na koniec dobry wniosek o wycieczkach zorganizowanych i zbiorowych :-) Przyjemnie sie czytalo tekst. Mam mala sugestie: w przyszlosci nie zamieszczaj daty na zdjeciach, bo ona bardzo psuje wyglad zdjecia. kazde zdjecie i tak ma elektroniczna pieczatke czasowa :-)
-
No pewnie nie ma czasu do stracenia. Są bardzo fajne . Właściwie to trzech bo jeszcze studio a na to to trzeba ze 3 dni conajmniej
-
dwukrotnie byłam w Paryżu, ale do żadnego z parków rozrywki jeszcze nie dotarłam :( muszę to nadrobić :)